„Bo to zła kobieta była!”, „Więc wszedłem na komin elektrociepłowni i strzeliłem mu w łeb!”, „Miłość to jest coś, czego nie ma…” – te i inne teksty wypowiadane przez Bogusława Lindę pamięta wielu fanów kina nad Wisłą. Fakt faktem, że ten aktor w latach 90. osiągnął coś niezwykle rzadkiego wśród polskich twórców – status niekwestionowanej gwiazdy uwielbianej przez miliony. A zarazem status najważniejszego amanta wielkiego ekranu oraz rzadką pozycję prawdziwego herosa kina akcji.

Jak do tego doszło? Które filmy z Bogusławem Lindą zaważyły na jego ewolucji? Które z nich są najciekawsze i warte obejrzenia? Poniżej znajdziesz odpowiedź i odkryjesz ciekawostki na temat aktora. Jak choćby ta, że zanim stał się ulubionym aktorem Władysława Pasikowskiego, był jednym z najbardziej obiecujących polskich artystów występujących w wybitnych produkcjach. Wbrew pozorom, prezentowane zestawienie nie będzie monotematyczne. Prócz mocnego kina znajdziesz tu też ambitne dramaty, a nawet komedie.

„Przypadek”

Jeden z najlepszych filmów z Bogusławem Lindą w produkcji Krzysztofa Kieślowskiego. Historia Witka, młodego studenta medycyny, który próbuje zdążyć na pewien pociąg. A w zasadzie trzy odmienne historie. W jednej wersji bohaterowi udaje się dogonić pociąg, w innej przeszkadza mu pewna osoba, na którą wpada, zaś w jeszcze innej po prostu nie zdąża. W zależności od konkretnego przypadku napotyka na swojej drodze różnych ludzi i inaczej kształtuje się jego życie.

Świetna rola młodego Lindy odegrał przekonująco osobę, z którą łatwo się utożsamić. Niezależnie od tego, czy – w zależności od okoliczności – staje się działaczem „Solidarności”, współpracownikiem komunistycznych władz czy zwykłym lekarzem starającym się wiązać koniec z końcem. Znakomity film o wadze pozornie błahych wydarzeń, a przede wszystkim, paradoksalnie, o życiowych wyborach, które wpływają na ludzki los.

„Kobieta samotna”

A tu dla odmiany inny „półkownik”, czyli film, który przez lata nie był dopuszczany do emisji w PRL ze względu na jego „antypaństwowy” przekaz. Obraz Agnieszki Holland z 1981 roku, opowiadający historię pewnej listonoszki w średnim wieku, samotnie wychowującej dziecko. W jej szarej i smutnej egzystencji pewnego dnia niespodziewanie pojawia się były górnik, rencista Jacek – w tej roli Bogusław Linda.

Obraz przejmujący prozą, namacalnością, a przez to goryczą życia w PRL. Znakomita Maria Chwalibóg w roli tytułowej oraz bardzo dobra kreacja omawianego aktora. Mało który tytuł tak dosadnie i mocno pokazywał rozpacz towarzyszącą mieszkańcom Polski epoki słusznie minionej.

„Zabij mnie, glino”

Kryminał Jacka Bromskiego z 1987 roku. Jednocześnie jeden z filmów z Bogusławem Lindą, w których ten pokazał predyspozycje do kina sensacyjnego. Zagrał tu Jerzego Malika, przestępcę, który ucieka z więzienia, a następnie toczy długi pojedynek ze śledzącym go kapitanem Milicji, Popczykiem. W roli stróża prawa Piotr Machalica.

Solidny film z niezłym scenariuszem. Dziś nie zrobi już takiego wrażenia jak kiedyś, ale dalej jest to ciekawa rola Lindy. A pomyśleć, że pierwotnie przypisany był do niej Daniel Olbrychski, który jednak w ostatniej chwili zrezygnował.

„Dekalog VII”

Kolejny film Krzysztofa Kieślowskiego. Tym razem wspomniany tytuł stanowi jedną z części słynnej serii, w której obrazy dotyczą mniej lub bardziej wprost kolejnych przykazań dekalogu. Numer siedem to oczywiście „Nie kradnij”. Historia dziewczyny, która wykrada… swoją własną córkę. Urodziła ją kilka lat wcześniej jako nastolatka. Babcia dziewczynki uznała ją za własne dziecko i tak wychowywała. W pewnym momencie jednak prawdziwa matka upomina się o swoje prawa. Jak to w „Dekalogu” Kieślowskiego – dobrze skonstruowany dramat, w którym omawiany twórca zagrał niezłą rolę drugoplanową.

„Kroll”

Filmy z Bogusławem Lindą to niejednokrotnie również produkcje Władysława Pasikowskiego. Aktor pojawił się aż w ośmiu obrazach tego reżysera. Pierwszym z nich był „Kroll”, w którym tytułową rolę zagrał Olaf Lubaszenko.

To historia dezertera z pewnej jednostki wojskowej, którego poszukują oficerowie. Wśród nich Bogusław Linda w roli silnego, pewnego siebie porucznika. Film swego czasu bardzo głośny, dziś odrobinę zapomniany. Z pewnością jednak utorował drogę Pasikowskiemu do jego największego hitu…

„Psy”

Tym zaś bez cienia wątpliwości były „Psy” z 1992 roku. Ten brudny, szorstki i gorzki obraz polskiej transformacji ustrojowej prawdziwie rozsławił Bogusia jako pierwszego herosa polskiego kina. Zagrał tu Franza Maurera, byłego esbeka, który próbował odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Była to z jednej strony historia typowo gangsterska, a z drugiej osadzona w specyficznych realiach opowieść o trudnej przemianie dawnego świata w nowy. A może nie do końca nowy? Bo przecież byli funkcjonariusze SB nie zniknęli. Odnaleźli się w policji albo – w innych przypadkach – w mafii. Kultowy film, kultowe teksty, kultowa postać Franza.

Tytuł doczekał się dwóch sequeli. W części drugiej z 1994 roku w pamiętnej roli wystąpił Artur Żmijewski, a sam film trzymał poziom jedynki. Trzecia odsłona, która weszła na ekrany w 2020 roku, nie miała już tego animuszu, co pierwsze dwie. „Psy 3” stanowiły raczej nostalgiczny powrót aktorów do dawnych ról i pożegnanie z nimi.

„Tato”

Jeden z najciekawszych filmów, które powstały w Polsce w pierwszej połowie lat 90. A zarazem jeden z najbardziej udanych dramatycznie filmów z Bogusławem Lindą. Gra tutaj ojca, który musi walczyć ze swoją chorą psychicznie żoną – tu znakomita rola Doroty Segdy – o prawo do opieki nad córką. Powrót do typowo dramatycznej i bardziej ambitnej formy. Tytuł, który przyniósł aktorowi wielkie uznanie.

„Sara”

Kolejny po powyższym film Macieja Ślesickiego. Ten stanowił pastisz kina akcji, szczególnie tego rodem ze Stanów Zjednoczonych. Historia byłego żołnierza, który w wyniku rozpadu rodziny wpadł w alkoholizm. Znajduje pracę jako ochroniarz nastolatki, córki szefa mafii. W roli owego szefa Marek Perepeczko. Jako młoda dziewczyna – Agnieszka Włodarczyk. Między ochroniarzem i jej podopieczną naturalnie nawiązuje się romans. Jak nietrudno się domyślić, sytuacja ta nie przypada go gustu ojcu młodej kobiety.

„Sarę” można odczytywać dwojako. Z jednej strony jako tytuł sensacyjny w pełni na poważnie. Wtedy wypada miernie. Ale z drugiej strony, jako pełną dystansu grę ze schematami kina sensacyjnego. Wtedy sprawdza się całkiem nieźle. A Linda? Któż mógł lepiej wypaść w głównej roli w takiej produkcji.  

„Demony wojny wg Goi”

Jak nie Ślesicki, to Pasikowski. W tym obrazie wojennym Linda wcielił się w majora Edwarda Kellera, który dowodzi polskim oddziałem w Bośni. Obok niego na ekranie pojawili się tak znani polscy aktorzy jak Mirosław Baka, Olaf Lubaszenko czy Zbigniew Zamachowski. Pod koniec lat 90. była to, jak na polskie warunki, wielka i głośna produkcja. Dziś w oczy rzuca się głównie dziurawy scenariusz pełen klisz. Warto jednak zobaczyć jako ciekawostkę dotyczącą tego, jak niegdyś polskie kino starało się dorównać analogicznym produkcjom z Zachodu.

„Pan Tadeusz”

Odrobina klasyki, czyli film z Bogusławem Lindą stanowiący adaptację narodowej epopei Adama Mickiewicza. Fabuły chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Podobnie jak postaci Jacka Soplicy vel księdza Robaka, w którego to bohatera wcieliła się niegdysiejsza gwiazda „Psów”. Ktoś powie, że nuda. Ktoś inny, że solidny film kostiumowy i udana próba jakże ryzykownego przedsięwzięcia, którym było sfilmowanie tak trudnego w adaptacji dzieła literackiego. Tak czy siak, Linda jako Soplica naprawdę w dobrej formie. Świadczy o tym nominacja do Orła za najlepszą pierwszoplanową rolę męską.

„Czas surferów”

I na koniec propozycja odmienna od wszystkiego powyżej, bo komediowa. Takich filmów z Bogusławem Lindą nie ma zbyt wiele. Aktor wcielił się w rolę Jokera. Ale nie tego, o którym myślisz. To pseudonim mężczyzny w średnim wieku, który chce się odegrać na swoim szefie. By to uczynić, obmyśla plan, który ma wykonać kilku młodych chłopaków. Jednak nie wszystko idzie tak, jak powinno.

Całkiem zgrabny scenariusz, który nieco kuleje dopiero w końcówce. Sporo zabawnych scen i ciekawi bohaterowie. A Bogusław Linda interesująco grający ze swoim typowym ekranowym wizerunkiem. Lekka i przyjemna rozrywka.

Filmy z Bogusławem Lindą – podsumowanie

Wydaje się, że ten niegdysiejszy ekranowy twardziel szczyt dokonań ma za sobą. Bez wątpienia przypadł on na lata 90. Od pewnego czasu Linda nie może się bowiem pochwalić rolą tak ciekawą, jak wymienione wyżej. Bo za takową trudno uznać i rolę w „Powidokach” Andrzeja Wajdy z 2016 roku oraz rólki w filmach Patryka Vegi. Czy jeszcze kiedyś powróci do wielkiej formy? Czy jedyne, co pozostanie fanom, to dawne kultowe filmy z Bogusławem Lindą?

Źródło: Bogusław Linda via Wikipedia, CC BY-SA 2.0

Archiwum: marzec 2024