Przez filmy zimowe możemy rozumieć albo tytuły, które skutecznie rozgrzeją widza w chłodny wieczór lub też takie, w których istotną rolę gra śnieg i zimowa aura. W poniższym zestawieniu stawiamy na tę drugą wersję. Dramaty, komedie, thrillery – doprawdy różnorodne mogą być filmy zimowe. Netflix jako omawiana w tym tekście platforma ma dla widzów kilka propozycji w tym względzie. Oto wybrane przez nas tytuły, które zabiorą cię do świata pokrytego białym puchem, a owa biel oznaczać może w nich zarówno śmiech jak i pełne napięcia zdarzenia.

„14 szczytów: Nie ma rzeczy niemożliwych” (2021)

A rozpoczynamy nie od tytułu fabularnego ale dokumentalnego. I to naprawdę wyjątkowego, bo ten film zimowy Netflixa to nieprawdopodobna lecz zarazem autentyczna opowieść o nepalskim himalaiście, który podjął się zadania pozornie niemożliwego. Wspinacz imieniem Nimsdai Purja postawił sobie za cel zdobycie wszystkich istniejących na świecie ośmiotysięczników w ciągu… zaledwie siedmiu miesięcy.

Dokument Netflixa to opowieść o ogromnej pasji oraz nieustępliwości. Ale nie tylko. To także okazja do zetknięcia się z pięknem oraz niebezpieczeństwem ośnieżonych szczytów. Wyjątkowe zdjęcia zabiorą widza w odległe krainy i pokażą piękno natury. Jednak zarazem uświadomią, jak karkołomne zadanie postawił przed sobą bohater. Znakomicie zrealizowany i niezwykle wciągający film zimowy Netflixa. Obraz emocjonujący i zarazem w pewnej mierze romantyczny przez ukazanie miłości do gór.

„Winter on Fire: Ukraine’s Fight for Freedom” (2015)

Zanim przejdziemy do fabuł, ponownie na naszej liście pojawia się pozycja dokumentalna. Tym razem przynosząca nie obrazy przyrody i zapierające dech w piersiach przygody, lecz obraz ważnych wydarzeń politycznych i społecznych. Mowa tu o zdarzeniach zogniskowanych wokół ukraińskiego Majdanu w 2014 roku.

To, co zaczęło się jako pokojowa demonstracja dotycząca integracji europejskiej, przerodziło się w ogólnonarodowe protesty przeciw prezydentowi Janukowyczowi. Ostatecznie zaś doprowadziło do rosyjskiej agresji i trwających przez długie lata działań wojennych na terenie Ukrainy. Warto sięgnąć po ten nominowany do Oscara dokument, by przekonać się, jakie było zarzewie zdarzeń, które po latach doprowadziły do tragicznej w skutkach wojny w 2022 roku. I przekonać się, jak Ukraina walczyła w ostatniej dekadzie o wolność. Nie oszukujmy się, to nie jest łatwy w odbiorze film zimowy Netflixa. Ale jest to film, który bez wątpienia zobaczyć warto.

„Lśnienie” (1980)

Przechodzimy do propozycji fabularnych i zaczynamy od prawdziwego klasyka spod ręki samego Stanleya Kubricka. Legendarna adaptacja prozy Stephena Kinga to historia pewnej rodziny, która zamieszkuje w hotelu na odludziu na okres zimy. Ojciec, Jack Torrance, to pisarz, który pracując jako stróż, chce spędzić czas na pisaniu nowej książki. Niestety paranormalne zdarzenia, jakie mają miejsce w przybytku, nie pozwolą mu na to.

Ten film zimowy Netflixa to maestria dźwięku i obrazu. Wiele szerokich kadrów, jazd kamery czy ukazanych plenerów buduje wizualne piękno filmu. Kubrick wykorzystuje także umiejętnie posępną muzykę oraz zimową aurę, by budować klimat niepokoju i klaustrofobii. Po dziś dzień studium rodzącej się psychozy stworzone przez wcielającego się w Torrance’a Jacka Nicholsona robi wrażenie.

„Klaus” czyli film świąteczny inaczej (2019)

Radykalnie zmieniamy repertuar i tonację, przechodząc od wysmakowanego horroru do lekkiej i radosnej świątecznej opowieści. „Klaus” to film animowany, który opowiada historię pewnego nieporadnego listonosza, najgorszego w akademii. Bohater zostaje zesłany za koło podbiegunowe do małej miejscowości, w której ludzie ze sobą praktycznie nie rozmawiając, nie mówiąc już o korzystaniu z usług poczty. Jednak niespodziewana znajomość z tytułowym stolarzem Klausem odmieni życie Jespera i nie tylko jego.

Ten film zimowy Netflixa zasługuje na uwagę ze względu na nietypowe podejście do świątecznych historii. Nie jest to bowiem typowy filmy na Boże Narodzenie i standardowa opowieść o bajkowym Świętym Mikołaju i elfach, lecz raczej historia miasteczka wykorzystująca określone bożonarodzeniowe popkulturowe toposy. Niecodzienna kronika świąteczna. Poza tym film wykorzystuje nie grafikę komputerową lecz starą dobrą klasyczną rysunkową animację. Piękno bajkowej kreski doceniła Amerykańska Akademia Filmowa, dając „Klausowi” nominację do Oscara. Z pewnością jeden z najlepszych świątecznych filmów na Netflix. To jedna ze świątecznych produkcji, które warto zobaczyć.

„Zjawa” (2015)

I ponownie czynimy odwrót o sto osiemdziesiąt stopni, przemierzając ośnieżone filmowe światy. Tym razem produkcja reżysera Alejandro Gonzaleza Inaritu, która przyniosła Meksykaninowi drugiego z rzędu Oscara za reżyserię. Zaś Leonardo DiCaprio dzięki roli w tym obrazie doczekał się upragnionego aktorskiego Oscara.

To historia pewnego trapera przemierzającego północne stany wiele dekad temu. Zostaje on poważnie ranny podczas potyczki z niedźwiedziem i zmuszony jest do podjęcia rozpaczliwej walki o przetrwanie. A walka ta rozgrywa się w ośnieżonej głuszy, wśród pięknych choć mrocznych i odsłaniających niebezpieczeństwa natury plenerów. Wszystko sfotografowane w wirtuozerski sposób przez operatora Emmanuela Lubezkiego. To nie jest radosny przyrodniczy film zimowy Netflixa. To krwawa opowieść o walce człowieka o ratunek oraz gęsty dramat psychologiczny. Warto dla oprawy audiowizualnej oraz wybitnej roli DiCaprio.

„Nienawistna ósemka” (2015)

Na koniec sięgamy po film samego Quentina Tarantino, w którym na ekranie spotkały się takie sławy jak Kurt Russell, Samuel L. Jackson, czy Jennifer Jason Leigh. Muzykę zaś skomponował sam Ennio Morricone. To western a zarazem kryminał, który rozgrywa się w zimowej scenerii. Kilkoro różnorodnych bohaterów zostaje zmuszonych do przeczekania zamieci śnieżnej w zajeździe. Dochodzi do niespodziewanej konfrontacji charakterów…

Tarantino jak zawsze w swoim stylu igra z konwencją gatunkową. W tym wypadku wykorzystuje westernową scenerię do ukonstytuowania czegoś na kształt własnej wersji „Dziesięciu murzynków” Agathy Christie. Główne atuty tej produkcji to angażujący scenariusz oraz stojące na wysokim poziomie aktorstwo całej obsady. A do tego posępny i niepokojący klimat niekończącej się zamieci. Wciągający film zimowy. Netflix winien się radować z posiadania tego tytułu w kolekcji.

Filmy zimowe Netflixa – podsumowanie

Jak widać, zima może stanowić podstawę historii fikcyjnych i prawdziwych, zarówno w przypadku filmów i seriali. W śnieżnej przestrzeni mogą zagościć unikatowi bohaterowie. Aura ta sprzyja powstawaniu filmowych dzieł, które niejednokrotnie można określić jako nieszablonowe. Szukasz wartościowego kina? Powyższe propozycje oprószone śniegiem z pewnością cię zadowolą. To najlepsze filmy na długie zimowe wieczory. Warto obejrzeć.

Archiwum: luty 2024