Z jednej strony kino typu fantasy to każdorazowo ryzyko dla producentów. Niezwykłe historie z zasady wymagają wysokiego budżetu i odpowiedniego poziomu efektów specjalnych. Z drugiej zaś strony jeżeli dana opowieść zostanie dobrze rozpisana i należycie zainscenizowana, można spodziewać się hitu. Wiele kasowych przebojów to właśnie filmy fantasy. Netflix prezentuje szereg tego rodzaju tytułów. W dużej mierze są to znane klasyki. Choć w poniższym zestawieniu przedstawiamy i nowsze produkcje z tego gatunku. Przekonaj się, które fantastyczne zdarzenia na wielkim ekranie warto obejrzeć.

„Ze śmiercią jej do twarzy” (1992)

Zaczynamy od filmu, który uznać można za prawdziwą esencję hollywoodzkiego stylu lat dziewięćdziesiątych. Zwariowana fabuła i tempo łączą się tu z dopracowanymi kreacjami aktorskimi i niepowstrzymaną wyobraźnią twórców. Obraz Roberta Zemeckisa opowiada historię dwóch aktorek, które przez lata zaciekle ze sobą rywalizują. Pewnego dnia odkrywają magiczny sposób dający wieczną młodość. Błogosławieństwo czy przekleństwo?

W tej opowieści nie zabraknie zwrotów akcji. Na ekranie wspaniały aktorski tercet, w którym pojawili się Meryl Streep, Goldie Hawn i Bruce Willis w nietypowym dlań komediowym repertuarze. Humor i film fantasy. Netflix serwuje swym widzom właśnie taką zaskakująco udaną mieszankę.

„Rodzina Addamsów” (1991)

Pozostajemy w ostatniej dekadzie XX wieku. Można rzec, że przeskakujemy z dziwności w inną dziwność. Bo film Barry’ego Sonnenfelda na podstawie słynnej serii komiksów (która doczekała się także dwóch adaptacji w postaci seriali) to jedyna w swoim rodzaju mieszanka klimatu gotyckiego, horroru i czarnej komedii. Perypetie pokracznej i przyprawiającej widza o gęsią skórkę familii, której członkowie zafascynowani są śmiercią i rozmaitymi mrocznymi motywami. Na ekranie Anjelica Huston, Raul Julia czy Christopher Lloyd. Szereg scen przyprawiających widzów tyleż o dreszcze i konsternację, co o jak najszczerszy śmiech. Filmy fantasy Netflixa to jak widać, nierzadko oryginalna forma.

„Gnijąca panna młoda” (2005)

Zmieniamy dekadę, ale pozostajemy w gotyckim klimacie opowieści. Bo właśnie taki styl, nie po raz pierwszy i nie ostatni, zaprezentował Tim Burton w swojej niezwykle cenionej animacji. Tytuł doczekał się szeregu zasłużonych nagród i wyróżnień na czele z nominacją do Oscara dla najlepszego filmu animowanego. Główny bohater to Victor, mężczyzna obawiający się własnego ślubu. Przypadkiem wędrując po lesie, budzi do życia… umarłą pannę młodą. Trafia do zaświatów, gdzie przeżywa ogrom niesamowitych przygód. Plastyczny i piękny świat stworzony przez Burtona ubrany w odcienie granatu. To główna zaleta tego filmu fantasy. Netflix może być dumny z tej pozycji w swej kolekcji.

„Hancock” (2008)

Radykalnie zmieniamy klimat i wkraczamy do świata kina superbohaterskiego. Lecz nie jest to typowy film o herosach wyposażonych w nadprzyrodzone moce. Grany przez Willa Smitha tytułowy bohater co prawda jest obdarzony nadludzką siłą i ratuje ludzi mieszkających w Los Angeles, jednak… daleki jest od dobrego prowadzenia się. Powiedzmy wprost – zachowuje się jak menel i zupełnie nie dba o swoją reputację.

Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia ratuje życie speca od PR. Ten w ramach wdzięczności postanawia popracować nad wizerunkiem bohatera. Film miejscami pomysłowy i oferujący nietypowe spojrzenie na zdawałoby się zgrany temat. Chwilami co prawda siada tempo, a tytuł popada w schematyzm, ale i tak to jeden z tych filmów fantasy Netflixa, które zapewnią godziwą rozrywkę.

„Jumanji” (1995)

Powracamy do lat dziewięćdziesiątych i sięgamy po kolorowy familijny tytuł z Robinem Williamsem w roli głównej. To historia pewnego chłopca, który odkrywa dziwną magiczną grę planszową – Jumanji. Zaczyna grać i zostaje wchłonięty do fantastycznej dżungli znajdującej się wewnątrz świata gry. Fabuła przeskakuje o dwadzieścia lat do przodu, gdy dwoje dzieciaków odnajduje grę i uwalnia Alana.

Bohater grany przez Williamsa to teraz dorosły mężczyzna jednak zupełnie nieznający naszego świata. Ale nie ma czasu go poznawać, bowiem wszystkim grozi niebezpieczeństwo, dopóki rozgrywka w Jumanji nie zostanie ukończona. Kolorowo, dziko, zabawnie i szalenie – tak przedstawia się ten tytuł. Filmy fantasy Netflixa to często po prostu dobra zabawa i tak właśnie jest w tym przypadku.

„Hobbit: Niezwykła podróż” (2012)

Nie sposób nie umieścić w tym rankingu trylogii Petera Jacksona, którą powrócił do świata powieści J.R.R. Tolkiena po ogromnym sukcesie „Władcy pierścieni” dekadę wcześniej. Dopomógł mu w tym Guillermo del Toro, który był współautorem scenariusza. Główną rolę zagrał Martin Freeman wspaniale wcielający się w Bilbo Bagginsa, Ian McKellen ponownie jako Gandalf – gratka dla fanów „Władcy…”, jak i Tolkiena w ogóle.

Wielu (słusznie) narzeka, że Jackson przesadził, rozciągając książkę brytyjskiego pisarza aż na trzy filmy, korzystając z popularności wcześniejszych produkcji. To fakt, ostatnia część wydaje się zbędna, jednak dwie pierwsze całkiem zgrabnie przenoszą na ekran bajkowy świat smoków czy tajemniczych potworów z „Hobbita”, książki lżejszej w tonacji niż najsłynniejsze dzieło Tolkiena. Wśród filmów fantasy Netflixa jest to pozycja, którą zobaczyć trzeba, nawet mimo pewnych wad.

Najlepsze filmy fantasy Netflixa – podsumowanie

Wśród przedstawionych przez nas w tym rankingu filmów dostępnych w wiadomym serwisie filmowym dostrzec można rozmaite kolorystyki. Są tu produkcje iskrzące się barwami, bajkowe i radosne. Znaleźć tu można jednak też tytuły bardziej mroczne, igrające ze stylistyką gotycką. Szerokie wszak są meandry filmów fantasy. Netflix oferuje w swej bibliotece różnorodność wrażeń i kilka prawdziwych klasyków. Warto się spieszyć, by je zobaczyć. Jako że niektóre z wyżej przedstawionych tytułów są udostępniane przez platformę na zasadach licencji, pewnego dnia mogą z niej zniknąć. 

Archiwum: luty 2024