Omawiane produkcje to przede wszystkim rywalizacja dwóch największych „stajni” – Marvela i DC. Jednak, o ile w świecie filmowym Marvel Cinematic Universe ma znaczącą przewagę, w przypadku seriali walka jest bardziej wyrównana. Ale nie samymi wielkimi studiami człowiek żyje! W zestawieniu znajdziesz także tytuły zgoła odmienne, a nawet animacje.

„Daredevil” – Marvel i jego nocny mściciel

Istnieją wieloodcinkowe serie o niezwykłych bohaterach o radosnej, zupełnie fantastycznej estetyce. Są też i takie, które starają się nadać heroicznym historiom poważny ton. Wymieniony tytuł zalicza się do tej drugiej grupy. Nie byłoby przesadą stwierdzenie, że serial wyprodukowany przez Netflixa to „Mroczny Rycerz” w świecie seriali. Jest to tytuł prezentujący głównego protagonistę w tonacji realizmu, przy okazji pełen świetnie zainscenizowanych i wiarygodnych scen walk.

Główny bohater, grany przez Charliego Coxa, jako dziecko stracił wzrok w wyniku wypadku z udziałem samochodu z odpadami radioaktywnymi. Wyostrzyły się jednak jego inne zmysły, w tym umiejętność echolokacji. To pozwoliło mu zostać Daredevilem – mścicielem walczącym z mafią w nowojorskiej dzielnicy Hell’s Kitchen. A przede wszystkim z Wilsonem Fiskiem – brutalnym i bezwzględnym gangsterem. Tę postać znakomicie zagrał Vincent d’Onofrio. To sezon pierwszy, a kolejne dwa to nowi przeciwnicy i historie, które trzymają poziom!

„Jessica Jones” – kolejna bohaterka uniwersum Netflixa i Marvela

Kolejny serial stworzony przez Netflixa we współpracy z Marvelem. Zresztą, stanowiący część tego samego uniwersum, co „Daredevil”. Jego pozostałe dwa elementy to m.in. „Luke Cage” i „Iron Fist”.

Tytułowa bohaterka to obdarzona nadludzką siłą kobieta, która prowadzi własną agencję detektywistyczną. Daleko jej jednak do heroicznej postawy mściciela z Hell’s Kitchen. Jest cyniczna, zgorzkniała i ucieka od swojego prawdziwego ja. Do czasu, aż w mieście pojawi się jej wielki przeciwnik – Killgrave. Złoczyńca posiadający zdolność, która pozwala mu na kierowanie poczynaniami innych.

I to właśnie siła Killgrave’a oraz napięcie między nim i Jessicą stanowią największe atuty tego tytułu. Choć na papierze może nie brzmieć to bardzo obiecująco, kontrola umysłów jawi się tu jako potężna umiejętność. Co jeszcze ważniejsze – stanowi punkt wyjścia do emocjonujących i dramatycznych zwrotów akcji. Do tego świetne role Kristen Ritter i Davida Tennanta jako przeciwnika Jessiki. Niestety, w tym przypadku drugi sezon nie utrzymał poziomu pierwszego.

„Punisher”

Serial opowiada o Franku Castle, zawodowym żołnierzu, któremu mafia zamordowała żonę oraz dziecko. Mężczyzna poprzysięga krwawą zemstę nie tylko swoim oprawcom, ale także wszystkim przestępcom, jakich napotka na swojej drodze. Nie ma żadnych ponadnaturalnych zdolności, jest za to wyposażony w arsenał broni, a także profesjonalne przygotowanie taktyczne, umiejętności walki wręcz i posługiwania się bronią. Nieprzejednany, brutalny i silny, staje się postrachem dla wszystkich zbrodniarzy. Postać tę wykreował sam Stan Lee. Przez lata doczekała się kilku filmów fabularnych i dwusezonowej serii.

„Punisher” to w istocie spin-off omówionej wyżej produkcji o diable z Hell’s Kitchen, gdzie Frank Castle pojawił się po raz pierwszy. W przeciwieństwie do niewidomego mściciela, Frank jest bardziej brutalny, nie waha się także przed odbieraniem życia swoim przeciwnikom. Wykorzystuje do walki wszelkie dostępne metody. To sprawia, że jest to bardzo niejednoznaczny antybohater.

„Arrow” czyli najlepsze seriale o superbohaterach od DC

Wspomniane studio ma swoje uniwersum w kinie. Posiada też wieloodcinkowe heroiczne opowieści o superbohaterach, łączące się w jeden świat. Pierwszym z nich był właśnie ten tytuł – kanadyjska produkcja stacji CW, opowiadająca o samotnym zakapturzonym mścicielu. Walczy on ze złoczyńcami przy pomocy łuku i strzał, wykorzystując umiejętności, które nabył podczas wieloletniego pobytu na bezludnej wyspie. Oliver Queen po latach wraca jednak do Starling City i wypowiada wojnę przestępcom.

Zobaczysz tu wielu barwnych złoczyńców i niezliczoną liczbę angażujących historii. Szczególnie przez pierwsze dwa sezony ten serial oferował świetne sceny akcji, ciekawie zarysowanych bohaterów i wciągającą fabułę.

„Flash”

Ten serial to niejako młodszy brat produkcji wymienionej wcześniej i drugi element serialowego uniwersum. Głównym bohaterem jest Barry Allen, który poprzez uderzenie pioruna staje się najszybszym człowiekiem na ziemi. Wykorzystuje tę umiejętność, by walczyć z przestępcami wraz pomocą swoich przyjaciół, naukowców.

O ile „Arrow” to serial, przynajmniej w pierwszych sezonach, bardziej mroczny, o tyle „Flash” to produkcja lżejsza, chwilami wręcz familijna, przeznaczona dla nastoletniego widza. Tym niemniej sceny akcji stoją tu na wysokim poziomie, a chwilami zbyt rozbudowane wątki obyczajowe nie odbierają frajdy z obserwacji niezwykłych i barwnych przygód. 

„Watchmen” – serial inny niż wszystkie

A teraz o wiele bardziej poważne podejście do tematu walecznych mścicieli legitymujących się niesamowitymi zdolnościami. „Watchmen” to wyprodukowana przez HBO adaptacja słynnego komiksu Alana Moore’a pod tym samym tytułem. Ludzie obdarzeni niezwykłymi zdolnościami nie są tu wielbionymi herosami, lecz wyjętymi spod prawa wyrzutkami, którzy przeżywają wiele rozterek i problemów. Akcja serialu rozgrywa się ponad trzydzieści lat po wydarzeniach ukazanych w komiksie. Przedstawione są tu nie tylko zagrożenia dla świata i typowa walka ze złem, ale przede wszystkim aspekty społeczne i psychologiczne świata, w którym żyją bohaterowie. Mrok, suspens, moralny niepokój – to wyznaczniki „Watchmena”.

„The Umbrella Academy”

Kolejna produkcja, która prezentuje alternatywne podejście do tematu. Opowiada historię grupy dzieci, które posiadają nadprzyrodzone zdolności. Zostały zaadaptowane przez ekscentrycznego bogacza, który postanowił stworzyć z nich super-drużynę. Gdy wiele lat później ich ojczym umiera, dorośli, poharatani przez życie i zwaśnieni bohaterowie łączą siły, by dowiedzieć się, czy jego śmierć była przypadkiem.

Ten tytuł to ogrom kolorowych pomysłów inscenizacyjnych, świetne zdjęcia i muzyka, a przede wszystkim olbrzymie spektrum atrakcji – od podróży w czasie i bomby atomowej po mówiącą małpę, Pogo. Reprezentuje najlepsze seriale superbohaterskie w nieco odmiennej, mniej wyidealizowanej wersji.

„The Boys”

I jeszcze jedno alternatywne spojrzenie na heroiczne komiksowe opowieści. Jest to jeden z największych hitów platformy Amazon. Zawsze postacie w stylu Supermana czy Bruce’a Wayne’a przedstawione są jako odznaczające się odwagą, uczciwością i honorem. A co, gdyby było odwrotnie? Gdyby byli oni tylko zepsutymi celebrytami, którym zależy na blichtrze i sławie? I których błędy, powodujące zniszczenia i cierpienie ludzi, musiałby tuszować rząd? Właśnie do takiego świata zapraszają widza twórcy adaptacji komiksu Gartha Ennisa i Daricka Robertsona. Lubisz niezwykłych bohaterów? Jest spora szansa, że po obejrzeniu „The Boys” przestaniesz.

„Batman: The Animated Series”, czyli Gotham malowane gotycką kreską

Kto powiedział, że dobre tytuły z tego gatunku muszą być serialami aktorskimi? Na długo przed tym, zanim powstało serialowe uniwersum DC, w telewizji triumfy święciła produkcja do dziś uznawana przez wielu za najlepsze tego typu dzieło w dziejach telewizji. „Batman: The Animated Series” to dobrze poprowadzone historie, przy tym wyjątkowo poważne jak na serial, mimo wszystko, adresowany do młodszych widzów. Czy wiedziałeś, że to właśnie w tym serialu z początku lat 90. po raz pierwszy pojawiła się Harley Queen? A Mr Freeze otrzymał genezę, która utrwaliła się w świecie graficznych historii? To świadczy o wartości dramatycznej produkcji spod znaku DC Comics.

Ale to nie wszystko. To dzieło przedstawiające przygody Mrocznego Rycerza to także głos Kevina Conroya, który do dziś uznawany jest przez wielu fanów za prawdziwy głos bohatera w czarnej pelerynie. Mało? Jest jeszcze Mark Hamill w wybitnej kreacji dubbingowej, wcielający się w Jokera. Muzyka inspirowana melodiami Danny’ego Elfmana z filmów Tima Burtona. Gotham City przynoszące barokowy mrok i postindustrialny brud. To coś, co po prostu musi znać każdy fan Bruce’a Wayne’a.

„X-Men”

Kolejna produkcja utrzymana w formie animowanej. I kolejny tytuł, który, choć był przeznaczony dla młodych widzów, zawierał w sobie wiele poważnych wątków. Świat mutantów przynosił przygody Wolverine’a, Gambita, Cyklopa i innych bohaterów ze szkoły Charlesa Xaviera. Ale co równie istotne, obok licznych walk i prezentacji supermocy, pokazywał świat uprzedzeń wobec mutantów. Wątki społeczne przypominały w serialu Marvela istotne problemy nowożytnej historii USA, na czele z rasizmem. Przede wszystkim jednak „X-Men” to znakomita rozrywka. I niezapomniane intro z gitarowym riffem!

„Kleszcz”

Na koniec coś z zupełnie innej beczki. Animacja stanowiąca szaloną parodię wszelkich komiksów i opowieści o niezwyciężonych postaciach, walczących ze złem. Tytułowy bohater odznaczający się nieludzką siłą, odziany w niebieski strój, strzegł bezimiennego miasta przed złoczyńcami. Pomagał mu w tym Artur, przyodziany w kostium… białej ćmy. Tak, w „Kleszczu” wszystko było pokręcone, absurdalne i przepojone pastiszem. Jeśli kochasz komiksy i wszelkie filmowe oraz telewizyjne tytuły z tego gatunku, a przy tym masz niecodzienne poczucie humoru, musisz zobaczyć tę produkcję!

Ilu bohaterów, tyle historii. Seriale tu omawiane to kolorowe światy, różnorodni bohaterowie i wartka akcja. Ale nierzadko także inteligentny, popkulturowy komentarz do współczesnego świata. Nie wiedziałeś, po jaki tytuł sięgnąć? Teraz masz przed sobą szeroki wybór.

Archiwum: kwiecień 2024