Charakterystyczny niski głos i opadające powieki – któż nie kojarzy wizerunku jednego z najsłynniejszych aktorów ostatnich trzech dekad XX wieku? Sam Sylvester Stallone powiedział o sobie kiedyś, że ma brzydkie oczy, krzywe zęby i koślawą twarz. W związku z tym sam nie wie, jakim cudem udało mu się zostać gwiazdą kina. A jednak. Mimo że aktor przez lata dorobił się rekordowej liczby nominacji do Złotych Malin, filmy z Sylvestrem Stallone to w wielu przypadkach prawdziwe klasyki.

Które z nich warto obejrzeć ponownie, a które są mniej znane i dlatego warto je zobaczyć? Odpowiadamy w zestawieniu, w którym podsumowujemy dorobek tego amerykańskiego aktora włoskiego pochodzenia.

„Rocky”

Od jakiegoż innego tytułu, a raczej serii filmowej, moglibyśmy zacząć? „Rocky” z 1976 roku był gigantycznym sukcesem zupełnie nieznanego jeszcze w latach siedemdziesiątych aktora, który sam napisał scenariusz i zagrał główną rolę. To rodzaj american dream opowiadającego o bokserze, który nieoczekiwanie dostaje szansę walki na ringu o tytuł mistrza świata. Stallone wpadł na pomysł tego filmu, gdy oglądał walkę średniej klasy boksera Chucka Wepnera z Muhammadem Alim. Dzięki niemu został nominowany do Oscara jako scenarzysta i aktor, a tytuł zdobył trzy statuetki, w tym dla najlepszego filmu.

„Rocky” to opowieść o wierze w marzenia, uporze i pokonywaniu przeciwności. Amerykanie zakochali się w jego prostolinijnym bohaterze. Potem powstało jeszcze kilka kolejnych części. Jedne lepsze, jak dwójka, inne gorsze, na czele z groteskową i niemal kreskówkową czwórką. Po latach powstał także spin-off – „Creed”, w którym Stallone wrócił do swojej ikonicznej roli, a Rocky Balboa tym razem został trenerem. Może i „Rocky” bywał zbyt patetyczny i mało realistyczny, ale sceny walk i towarzyszący im klimat zawsze sprawiały, że widzowie wręcz wstawali z foteli niczym na prawdziwej bokserskiej gali.

„Nocny jastrząb”

Film ze Stallone, który dziś jest nieco zapomniany, a szkoda. „Nocny jastrząb”, kryminał z 1981 roku, to dobrze zrealizowane i trzymające w napięciu kino policyjne. Jego głównym bohaterem jest funkcjonariusz, który próbuje złapać nieuchwytnego terrorystę. Na ekranie obok Stallone’a pojawiają się m.in. Rutger Hauer i Billy Dee Williams. Film wyróżniają całkiem ciekawie zarysowane psychologicznie postaci i intrygująca fabuła. To propozycja dla wszystkich, którzy pragną mocnych wrażeń w starym stylu.

„Rambo”

Druga najbardziej znana rola naszego bohatera – znów nie jeden obraz, a seria filmów ze Stallone. Ciekawostką jest, że pierwsza część wcale nie nosiła tytułu „Rambo”, lecz „Pierwsza krew” i przy jej kręceniu nikt nie myślał, że powstaną kontynuacje. Jakże odmienna była też tonacja jedynki i kolejnych odsłon. W „Pierwszej krwi” skupiono się na traumie Johna Rambo niemogącego się odnaleźć w rzeczywistości po powrocie z Wietnamu. Był to więc nie tylko film akcji, ale też w równym stopniu dramat psychologiczny. Od części drugiej Rambo był już pełnoprawną „maszyną do zabijania”, którą pokochały miliony fanów. Dzięki tej roli Stallone ugruntował swoją pozycję gwiazdy kina akcji.

„Cobra”

Twardy niczym skała detektyw Cobretti ochrania blondynkę Ingrid przed czyhającymi na jej życie członkami sekty. Stallone w typowej dla siebie roli, z czarnymi okularami na nosie, pakujący tony ołowiu w przeciwników. Nominacje do Złotych Malin za aktorstwo, scenariusz i reżyserię nie przeszkodziły widzom w czerpaniu przyjemności z pełnego przemocy, prostego, lecz przyjemnego w odbiorze obrazu. Prawdziwa esencja kina sensacyjnego lat osiemdziesiątych, naznaczonego charakterystycznym kiczem wzbudzającym nostalgię i odrobinę śmiechu.

„Osadzony”

Filmy z Sylvestrem Stallone to rzadko kiedy poważne tytuły. Jednak od każdej reguły zdarzają się wyjątki. Takim właśnie wyjątkiem jest „Osadzony”, w którym aktorowi partnerował Donald Sutherland. Sly zagrał w filmie Franka Leone, więźnia odsiadującego wyrok w wyjątkowo parszywym zakładzie, którego naczelnik sprowadza tam po ucieczce z innego prowadzonego przez siebie zakładu. Nienawidzący Franka Drumgoole dopuści się każdej obrzydliwości i podstępu, by zniszczyć go psychicznie. Czy mu się to uda?

Zaskakująco udany dramat więzienny. Nie tyle skoncentrowany na psychologicznych aspektach sytuacji zaszczucia, co na efektownej grze między naczelnikiem i osadzonym. Jest to film, który nie pozostawi cię obojętnym. Co prawda Stallone, niejako zgodnie z tradycją, za niego również dostał nominację do Złotej Maliny, ale w tym przypadku należy to uznać za zwykłą złośliwość.

„Tango i Cash”

Dwóch policjantów daje się we znaki mafii. W ramach zemsty zostają wrobieni w zabójstwo agenta FBI. Tytułowi Tango i Cash trafiają do więzienia, z którego muszą uciec i następnie oczyścić swoje imię. Jeden jest eleganckim intelektualistą, drugi brutalem. Sly zagrał tu… tę pierwszą postać. Stworzył przy tym świetny duet z Kurtem Russellem.

„Na krawędzi”

Tym razem Stallone występuje w roli alpinisty i ratownika górskiego. Gabe przeżywa prywatną traumę, bowiem podczas jednej ze wspinaczek zginęła dziewczyna jego przyjaciela, za co mężczyzna się obwinia. Wraca jednak do swojego fachu, ale życie nie daje mu spokoju. Dostaje wezwanie od grupy górskich turystów, którzy okazują się groźnymi terrorystami. Tak zaczyna się emocjonująca opowieść sfotografowana w pięknych górskich klimatach.

„Człowiek-demolka”

Sylvester jako John Spartan, policjant toczący walkę z psychopatycznym zabójcą Simonem Phoenixem (w tej roli Wesley Snipes). Phoenix doprowadza do śmierci zakładników, a Spartan zostaje uznany współwinnym tego tragicznego zdarzenia. Obaj mężczyźni zostają zahibernowani i budzą się wiele lat później w futurystycznym świecie, w którym wszelka przemoc została wyeliminowana dzięki osiągnięciom biochemii. Dobre kino akcji, a przy okazji refleksja na temat ludzkiej natury i ułudy dotyczącej możliwości stworzenia idealnej utopii.

„Sędzia Dredd”

Kolejny z bardziej znanych filmów ze Stallone, a zarazem jeden z tych zwiastujących powolny schyłek jego kariery. Chociaż aktor w połowie lat dziewięćdziesiątych wciąż był niekwestionowaną gwiazdą, coraz częściej zdarzało mu się grać w realizacjach, które nie spełniały oczekiwań producentów. Takim był „Sędzia Dredd”, którego koszty zwróciły się z trudem.

Film jest oparty na podstawie słynnego komiksu przedstawiającego wizję przyszłości, w której Ziemia została doszczętnie zdewastowana na skutek wojen i katastrof ekologicznych. Ludzie żyją w przeludnionych miastach, w których spirala przemocy zatacza coraz szerszy krąg. Porządku strzegą sędziowie pełniący jednocześnie funkcje policjantów i katów. Jednym z nich jest Dredd, który w wyniku spisku zostaje wrobiony w morderstwo. To mocno przerysowana historia pełna luk fabularnych, ale i tak pozostaje jednym z ostatnich wielkich hitów ze Stallone jako gwiazdą pierwszej wielkości.

„Tunel”

Ostatni film to katastroficzny obraz, w którym Stallone wcielił się w byłego ratownika medycznego. Gdy w wyniku eksplozji grupa ludzi zostaje uwięziona w nowojorskim tunelu, Kit Latura rusza im na ratunek. Na ekranie obok naszego bohatera pojawiają między innymi Amy Brenneman czy Viggo Mortensen, a także syn gwiazdora Sage Stallone (zmarły tragicznie kilka lat temu).

„Niezniszczalni”

Kolejnych kilkanaście lat kariery Stallone’a to mniejsze lub większe porażki, role słabsze i te nieco lepsze. Aktor powrócił choćby do swych najsłynniejszych kreacji w „Rocky’ym Balboa” z 2006 roku i „Rambo” z 2008. Dwa lata potem zebrał ekipę z tuzów kina akcji i stworzył film będący hołdem dla tego gatunku. „Niezniszczalni” to nie oryginalna historia, nawet nie szczególnie zapadające w pamięć sceny akcji. Jednak film jest godny uwagi ze względu na symboliczne ekranowe spotkanie takich gwiazd jak: Jason Statham, Jet Li, Dolph Lundgren, Bruce Willis czy Arnold Schwarzenegger. W kolejnych częściach pojawili się także Jean-Claude Van Damme, Mel Gibson czy Chuck Norris.

Filmy z Sylvestrem Stallone – podsumowanie

Nie za piękny, często odgrywający podobne postaci. Wiele razy krytykowany. Rekordzista świata w kategorii liczby nominacji do Złotych Malin. Ale to wszystko bez znaczenia  – jest i już zawsze pozostanie legendą kina. Filmy z Sylvestrem Stallone to tytuły, którym trudno odmówić uroku. Nawet jeżeli wielu z nich dużo brakuje do arcydzieł, spotkanie z tym niezwykle charakterystycznym aktorem to zawsze ciekawa kinematograficzna podróż.

Archiwum: luty 2024