Mało kto wierzył – zapewne również sami twórcy – że film „Blair Witch Project”, który nagrany został za symboliczną kwotę, okaże się dziełem przełomowym dla kina grozy. Tak się jednak stało, a technika found footage, choć znana już wcześniej, nagle stała się niezwykle popularna. To zjawisko sprawiło, że powstało wiele świetnych horrorów, które straszą aż do dzisiaj.
Horrory found footage – na czym polega ta technika filmowa?
Są to filmy stylizowane na amatorskie. Wydarzenia są prezentowane z perspektywy kamery lub lamer należących do bohaterów filmu. Najczęściej wszystkie ujęcia przygotowane są z tak zwanej „ręki”. Ma to na celu stworzenie wrażenia, jakoby tytuł został faktycznie złożony z pochodzących z amatorskich ujęć nagrań. Choć popularność konwencji tej przypada na samą końcówkę XX i początek XXI wieku, pierwsze filmy found footage powstawały już w latach 70.
Najlepsze horrory z gatunku found footage – TOP 5
Choć popularność found footage trwa zaledwie od nieco ponad dwóch dekad, w tym czasie powstało wiele ciekawych tytułów, które spełniają założenia wspomnianej techniki filmowej. Każdy miłośnik kina grozy powinien je znać!
„Blair Witch Project” (1999)
Daniel Myrick i Eduardo Sánchez stworzyli swój film za 60 tysięcy dolarów. Amatorskie nagrania pokazują, jak trójka studentów wyrusza z kamerą w głąb lasu. Poszukują pewnej przerażającej wiedźmy. Choć wszystko wygląda bardziej jak zadanie w szkole filmowej, tytuł okazał się wielkim hitem. Straszył na całym świecie i wygenerował ćwierć miliarda dolarów zysku!
„Paranormal Activity” (2007)
Oren Peli, również z wykorzystaniem niewielkiego budżetu, zapoczątkował jedną z najbardziej znanych serii horrorów w historii. Konwencja zakłada, że obserwujemy wszystko z kamer, które rozmieszczone są w nawiedzonych domach. Akcja rozgrywa się głównie we wnętrzach, a ujęcia są statyczne. Te filmy w konwencji found footage wystarczyły wielu widzów na całym świecie. Powstało ich jak do tej pory sześć.
„[REC]” (2007)
Hiszpański film nakręcony techniką found footage. Za jego stworzenie odpowiedzialni są Jaume Balagueró i Paco Plaza. Opowiada on historię reporterki telewizyjnej, która wraz z kamerzystą podąża za będącymi w akcji strażakami. Nagle wszyscy zostają zamknięci wewnątrz budynku, który zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Dzieło bardzo mroczne i przerażające.
„Tropiciele mogił” (2011)
Twórcy filmowi znani jako The Vicious Brothers nagrali w 2011 roku jeden z najlepszych filmów found footage. Skupia się na historii ekipy telewizyjnej, która została uwięziona w pewnym, oczywiście nawiedzonym szpitalu psychiatrycznym. Nie brakuje w nim elementów nadprzyrodzonych, ale i zwykłego, czasem bazującego na najprostszych metodach straszenia. Twórcą udało się jednak znaleźć złoty środek, a ich film został doceniony przez miłośników gatunku.
„V/H/S” (2012)
Film opowiada o złodziejach, którzy zostają wynajęci do wykradzenia kaset wideo ze zniszczonego domu. Zadanie proste, a zapłata sowita. W tym sęk, że na miejscu znajdują zwłoki, a także bardzo niepokojące nagranie. Zaczynają walkę o życie. Film w 2012 roku przygotowali David Bruckner i Glenn McQuaid.
Nagrywanie filmów w technice found footage stało się w pewnym momencie popularne. Był to powiew świeżego powietrza w niech zatęchłym świecie kina grozy. Można się domyślić, że powodem popularności były pieniądze – filmowcy odpowiedzialni za „Blair Witch Project” nieoczekiwanie zostali milionerami. Powyższe tytuły to pozycje obowiązkowe dla wszystkich fanów dobrych, acz nieoczywistych filmów grozy.