Czym jest serial telewizyjny? Odpowiedź wydaje się banalna. To odcinkowa produkcja, która powstała na potrzeby telewizji. Istotą serialu jest powtarzalność nawracających motywów i postaci, a także wielowątkowy scenariusz rozpisany na kilkadziesiąt lub kilkaset odcinków. Ale to nie wszystko, co można dziś powiedzieć o tym gatunku… Sprawdź, jakie są jego najwybitniejsze realizacje!

Serial telewizyjny – gatunek, który widz pokochał na nowo

Pogląd, że seriale telewizyjne to rozrywka dla mas można zripostować, mówiąc, że dzisiejsze seriale telewizyjne to często dramaturgiczne i realizacyjne perły godne dokonań najlepszych kinowych reżyserów. W pewnym sensie oba te głosy są słuszne. Owszem, żyjemy w tak zwanym Złotym Wieku Telewizji czyli w czasie, w którym wedle powszechnej opinii widzów i krytyków powstają najlepsze seriale telewizyjne w dziejach. Jednak to nie oznacza, że serial zatracił swój naczelny charakter. Produkcje odcinkowe mają przyciągać widzów do ekranu, ale mogą to robić poprzez wiele różnorodnych, wartościowych środków. Taki wniosek udowadnia kilka pereł małego ekranu, które właśnie przedstawiamy.

„Breaking Bad”

Pierwsza z nich to serial telewizyjny, który być może jest najlepszą rzeczą, jaka kiedykolwiek pojawiła się w TV. Historia nauczyciela z Nowego Meksyku, który choruje na raka i zaczyna produkować metamfetaminę, to coś więcej niż kryminał i kino gangsterskie. To pogłębione studium psychologiczne postaci oraz filozoficzne rozważania o naturze zła i jego związku z człowiekiem jako takim.

W powyższych słowach nie ma cienia przesady. Sam Anthony Hopkins w liście skierowanym do twórców serialu stwierdził, że „Breaking Bad” to prawdziwa grecka tragedia, której nie powstydziłby się sam Dostojewski. Porównania dwukrotnego laureata Oscara nie są słowami na wyrost. Dzieło to rzeczywiście wielowątkowa i bardzo spójna opowieść, w której każdy bohater przeżywa własny dramat, a wszyscy ostatecznie stają się niewolnikami spirali zła. A może jesteśmy nimi my wszyscy? Takie pytania zada sobie ten, kto zetknie się z wysmakowanymi kadrami i fabułami odcinków tworzącymi ten serial.

„Przyjaciele”

Od wybitnego telewizyjnego dramatu przechodzimy do modelowej komedii sytuacyjnej czyli tak zwanego sitcomu. „Przyjaciele” powstali w czasie, gdy Ameryka poczuła znużenie rządzącym przez lata schematem telewizyjnej komedii, która najczęściej miała charakter familijny i przedstawiała losy jakiejś rodziny. Zarazem kilka lat wcześniej na ekrany wszedł „Seinfeld” rezygnujący z familijnych opowieści na rzecz krótkich scenek dotyczących codziennego życia nowojorczyków. „Przyjaciele” niejako połączyli sarkastyczny humor „Seinfelda” i najlepsze tradycje amerykańskiego sitcomu.

Dlaczego ten serial telewizyjny zyskał miano kultowego?

Ten serial telewizyjny ukazuje to szereg perypetii opartych na codzienności bohaterów, ale jednocześnie szóstka głównych postaci, tytułowych przyjaciół, to rodzaj rodziny, którą każdy chciałby mieć. Problemy życia dwudziestokilkulatków, praca, romanse… To opowieści, które przemawiały do widzów przeżywających podobne problemy w swoim życiu, a zarazem prowadzących życie mimo wszystko nie tak kolorowe i radosne jak bohaterowie pijący kawę w fikcyjnej kawiarni Central Perk. To właśnie sukces tego serialu – właściwa proporcja między śmiechem i realizmem a sztucznym radosnym światem.

„Glina”

Porzucamy radość i śmiech, by udać się do Polski. To zdanie brzmi jak przytyk wymierzony w nasz kraj, ale nic nie opisuje lepiej serialu Władysława Pasikowskiego niż mrok i smutek. Ten polski serial telewizyjny to prawdziwy klasyk gatunku kryminalnego.

Co stanowi o wartości tego serialu? Mroczna, duszna i gęsta atmosfera budowana przez tchnące chłodem zdjęcia i smętną, choć piękną muzykę Michała Lorenca. Wciągające śledztwa pełne zwrotów akcji, a jednocześnie jakże przejmujące i pokazujące bohaterów tak bliskich każdemu widzowi. I wreszcie wybitni aktorzy, na czele z Jerzym Radziwiłowiczem. Kreacja, jaką ten ostatni tu stworzył, mogłaby niemal stanowić archetyp umęczonego gliny z wielkiego ekranu.

„Biuro”

A teraz serial przez wielkie B. B jak błazenada, B jak bardzo dziwne sytuacje, a wreszcie B jak bohaterowie, których nie sposób nie pokochać. Takie właśnie jest słynne „Biuro” ze Steve’em Carellem w roli głównej. Choć oparte na brytyjskim pierwowzorze, jest bardziej optymistyczne i wesołe, co nie znaczy że mniej szalone. Wręcz odwrotnie.

To nie tylko groteskowe spojrzenie na życie biurowe, lecz także serial telewizyjny prezentujący naprawdę nietypowy typ humoru. Wprowadza bowiem widzów w sytuacje niekomfortowe, dziwne, niestandardowe. To produkcja, w której niemal w każdej sekundzie może się wydarzyć coś surrealistycznego. I właśnie za to pokochały ją miliony widzów.

„Simpsonowie”

A teraz prawdziwa legenda telewizyjnej animacji. „Simpsonowie” to serial emitowany od ponad trzydziestu lat, jeden z najdłużej emitowanych programów telewizyjnych w historii. Jednak tym miejscu w istocie polecamy nie cały serial, ale jego pierwszych kilka sezonów. Sześć, maksymalnie siedem.

To dlatego, że pierwsze sezony to coś zupełnie innego niż dzisiejsi „Simpsonowie”, którzy są szaloną kreskówką i niczym więcej.

Dlaczego ten serial telewizyjny jest wartościowy?

Animacja w pierwszych latach stanowiła bowiem przede wszystkim inteligentną, pełną ironii, ale też uroku i pasji odpowiedź na klasyczny model serialu telewizyjnego, w którym nie ma realnych problemów. Tymczasem serial Matta Groeninga odwracał tę konwencję, prezentując rodzinę dysfunkcyjną, której głową jest nieodpowiedzialny mężczyzna i gdzie się nie przelewa. Przygody Simpsonów w pierwszych latach to wariactwa, ale także historie opowiadające o uczuciach, potrzebie akceptacji i realizowania samego siebie, niesprawiedliwości społecznej itp. To jednak często mimo wszystko optymistyczne spojrzenie na współczesną, pogrążoną w problemach, rodzinę.

„Miasteczko Twin Peaks”

Na koniec być może najdziwniejszy serial telewizyjny w dziejach kina. Pardon, rzecz jasna telewizji. Pomyłka ma jednak podstawy, bo nikogo nie zdziwiłoby, gdyby ta produkcja zawitała na wielki ekran. Jej reżyserem był bowiem sam David Lynch, autor takich filmów jak „Człowiek słoń” czy „Dzikość serca”. I rękę Lyncha widać tu w każdym kadrze, każdej postaci i każdym rozwiązaniu.

Najprościej rzecz ujmując, można by stwierdzić, że to serial kryminalny, gdzie osią fabuły jest śmierć dziewczyny z tytułowego miasteczka. Jednak to tylko powierzchnia. „Twin Peaks” to przede wszystkim krzywe zwierciadło, w których uwaga i zdolności kognitywne widza są wystawiane na ciągłą próbę. Groteskowe postaci, skomplikowana siatka zdarzeń a wreszcie szereg onirycznych wizji – to wyznaczniki tego tytułu. Bez dwóch zdań jednego z najbardziej wyjątkowych w historii telewizji.

Seriale telewizyjne – podsumowanie

Jak więc widzisz, seriale telewizyjne mają wiele odmiennych twarzy. Mogą przekazywać poważne prawdy dotyczące ludzkiej natury, inteligentnie przetwarzać i komentować rzeczywistość czy po prostu bawić w niebanalny sposób. Dobry serial telewizyjny to nie tylko pusta rozrywka. To niejednokrotnie prawdziwa sztuka filmowa i gra z konwencjami.

Archiwum: marzec 2024