Forma gatunku daje ogromną swobodę twórczą. Wiele spośród klasycznych filmowych musicali to po prostu nagrania spektakli zrealizowanych w teatrze. Dają poczucie uczestnictwa na żywo w fantastycznym wydarzeniu, którego z różnych powodów nie dało się obejrzeć na własne oczy z widowni. Albo wręcz przeciwnie – pozwalają odświeżyć piękne wspomnienia z przeszłości. Jednakże musicale zrealizowane w sposób typowo filmowy charakteryzują się znacznie bardziej zróżnicowaną scenerią. Zmiana planu daje większe możliwości, niż najdroższa nawet scenografia. Zobacz, które musicale są warte obejrzenia!

Musical – czym jest? Definicja gatunku filmowego

Musical to odmiana filmu muzycznego, w którym znaczna część narracji prezentowana jest w formie piosenek lub układów tanecznych. Pierwsze produkcje tego typu pojawiły się wkrótce po pierwszych filmach dźwiękowych. Za pionierów gatunku historycy kinematografii uznają „Śpiewaka jazzbandu” (1927 r.), „Oklahomę!” (1928 r.) oraz „Śpiewającego błazna” (1928 r.). Szczególną popularnością musicale cieszą się w USA. Ich najważniejsze znaki rozpoznawcze to:

  • połączenie muzyki, śpiewu, tańca i dialogów mówionych;
  • ściśle rozrywkowy charakter treści;
  • podział na akty, często oddzielane antraktami (kwestiami narratora i/lub partią instrumentalną);
  • zasada stopniowania natężenia elementów muzyczno-wokalnych wraz z poziomem napięcia emocjonalnego;
  • dłuższy czas trwania projekcji w porównaniu z innymi gatunkami filmowymi i teatralnymi.

Z teatru na ekran. Historia musicali filmowych w pigułce

Początków musicalu trzeba szukać jeszcze w teatrze antycznym. Wyśpiewywanie kwestii zamiast ich wypowiadania, w połączeniu z muzyką graną na żywo, pozwalało wyraziście podkreślić emocjonalny ładunek sceny. Podobnie działa to we współczesnych produkcjach. Zazwyczaj piosenki w musicalach pojawiają się w kluczowych, poruszających momentach. Musicale bardzo dobrze przyjęły się na scenach niezależnych oraz teatrów awangardowych, popularnych w takich miejscach jak nowojorski Broadway czy londyński West End. Stamtąd już krótka droga do sal kinowych.

Skąd się wzięły musicale w kinie?

Twórcy filmowi od zawsze pełnymi garściami czerpali z osiągnięć w innych dziedzinach sztuki. Formy muzyczne czy teatralne, w przeciwieństwie do książkowych powieści, są zdecydowanie prostsze do przeniesienia na ekran. Mają więcej dialogów niż opisów i pozostawiają szersze pole do twórczej reinterpretacji, na przykład, pod kątem muzycznej aranżacji. W musicalu muzyka klasyczna ze śpiewem operowym sprawdzi się równie dobrze, co pop, jazz, rock, a nawet metal, hip-hop lub rap.

Najlepsze musicale w dziejach kinematografii – ranking

Wybór TOP 10 musicali w historii to karkołomne zadanie. Łatwo wzbudzić kontrowersje, uwzględniając lub pomijając jakiś tytuł. Nasze zestawienie ma służyć zapoznaniu czytelników z musicalami – pokazać przykłady najwybitniejszych osiągnięć w tym gatunku. Jest spora szansa, że oglądając któryś z poniższych filmów, zaczniesz szukać podobnych pozycji. Kolejność absolutnie przypadkowa.

„Notre-Dame de Paris”

Film z 1999 roku, zrealizowany na podstawie „Katedry Najświętszej Marii Panny” Victora Hugo. Druga nazwa powieści to „Dzwonnik z Notre-Dame”. Tutaj mamy zapis przedstawienia w reżyserii Gillesa Amado, które miało premierę we wrześniu 1998 roku. Piosenki i dialogi do musicalu napisał Luc Plamondon, a za muzykę odpowiadał Richard Cocciante. W obsadzie znalazły się takie nazwiska, jak Hélène Ségara, Garou, Daniel Lavoie, Patrick Fiori czy Bruno Pelletier (Gringoire). Musical „Notre-Dame de Paris” został udostępniony za darmo w serwisie YouTube.

„Deszczowa piosenka”

Prawdopodobnie najsłynniejszy musical w dziejach. Opowiada historię o tym, jak gwiazdy kina niemego radzą sobie (albo i nie) z nieuchronną koniecznością udźwiękowienia każdego filmu. Deszczowa piosenka zdobyła blisko 20 prestiżowych nagród, w tym 2 Oscary – dla Jean Hagen (w roli Liny Lamont) jako najlepszej aktorki drugoplanowej oraz dla Lenniego Haytona za najlepszą muzykę w musicalu. Największe uznanie widzów zdobył Gene Kelly wcielający się w Dona Lockwooda. Był on również jednym z reżyserów filmu. W latach 50. XX wieku musicale święciły triumfy, a Gene Kelly to według wielu znawców najlepszy specjalista od tego gatunku.

„Skrzypek na Dachu”

3-godzinny muzyczny dramat o losach ubogiego mleczarza Tewje i jego rodziny. Tytuł, który na stałe wszedł do kanonu gatunku. Filmowy Skrzypek na Dachu” to zrealizowana w 1971 roku adaptacja broadwayowskiego musicalu autorstwa Josepha Steina, Jerry’ego Bocka i Sheldona Harnicka. Pierwowzorem całej historii była XIX-wieczna powieść „Dzieje Tewji Mleczarza” i seria opowiadań, napisane przez Szolema Alejchema (Salomona Rabinowicza). Realizacja musicalu stała na najwyższym poziomie, o czym świadczą trzy Oscary i pięć kolejnych nominacji.

„West Side Story”

Musicalowa wariacja na temat szekspirowskiej historii „Romea i Julii”. Tym razem akcja rozgrywa się w Nowym Jorku, a zamiast włoskich rodów szlacheckich mamy portorykańskie i amerykańskie gangi. Opisywany tutaj film wyreżyserowany przez Jerome’a Robbinsa i Roberta Wise’a bazował na broadwayowskim przedstawieniu z 1957 roku, a wystąpili w nim m.in.: Natalie Wood, Rita Moreno, Richard Beymer, George Chakiris i Russ Tamblyn. Musical zdobył 10 Oscarów. Całkiem niedawno, bo w grudniu 2021 roku, musical „West Side Story” doczekał się kolejnej wersji. Tym razem zmierzył się z nim Steven Spielberg, a produkcja zdobyła 3 Złote Globy i może otrzymać kolejne wyróżnienia.

„Koty” z 1998 roku

W Wielkiej Brytanii spektakl wystawiano w zasadzie nieprzerwanie od 1981 do 2002 roku, a od czasu premiery swoje interpretacje stworzyło wielu artystów. Jednak to Koty w wersji przygotowanej przez Andrew Lloyda Webbera i Trevora Nunna stały się ogólnoświatowym fenomenem. Zapis jednego z przedstawień bez większego problemu znajdziesz na płycie lub w wypożyczalniach VOD. Musical opowiada o niezwykłych zdarzeniach wśród kociej społeczności Londynu. Charakteryzacja, choreografia, humor, historia – widz dostaje pokaz wielkich umiejętności artystów. Najsłynniejszym fragmentem musicalu „Koty” jest piosenka „Memory” śpiewana przez Elaine Paige.

„Upiór w operze”

Powieść Gastona Leroux o tym tytule to wyjątkowo wdzięczny materiał dla filmowców i nie tylko. Jednak to musical Andrew Lloyda Webbera, Charlesa Harta i Richarda Stilgoe z 1986 roku najmocniej utkwił w powszechnej świadomości. Historia więzi pomiędzy oszpeconym geniuszem muzyki a młodą solistką operową wciąż nie schodzi ze światowych scen, a utwór „Phantom of The Opera” doczekał się niezliczonych aranżacji i przeróbek. Wielce wymowny jest także sukces finansowy „Upiora w operze”, który już w 2008 roku przekroczył 5 miliardów dolarów przychodów z biletów! Inne musicale rzadko zbliżają się do ułamków tej sumy.

„Jesus Christ Superstar”

Co by było, gdyby Nowy Testament przedstawić w formie rockowego albumu? Założenie karkołomne, dla niektórych obrazoburcze, ale efekt potrafi zachwycić nawet najbardziej religijnych odbiorców. Łącznie powstały 4 filmowo-telewizyjne adaptacje broadwayowskiego musicalu A.L. Webbera i Tima Rice’a. Najgłośniejsza i najlepsza pozostaje ta pierwsza, która trafiła na ekrany w 1973 roku. „Jesus Christ Superstar” to energetyczna, zrealizowana z dużym rozmachem rock-opera. Ścieżka dźwiękowa z piosenkami do musicalu broni się jako samodzielne dzieło. Pierwsze wydanie ukazało się jeszcze w 1970 roku, gdyż twórcy obawiali się szybkiego zdjęcia kontrowersyjnego przedstawienia z afisza.

„Kabaret”

Już w momencie premiery, w 1972 roku, „Kabaret” bił rekordy popularności, a płyty ze ścieżką dźwiękową rozchodziły się jak ciepłe bułeczki. Rozmaite nawiązania do piosenek z filmu znajdziesz w wielu innych produkcjach, niekoniecznie wysokobudżetowych. Motyw przewodni musicalu „(Life is a) Cabaret” oraz „Money, money” znają chyba wszyscy, nawet jeśli nie wiedzą skąd. Gwiazdami „Kabaretu” w reżyserii Boba Fosse’a, opowiadającego o uczuciu artystów na tle powstającej III Rzeszy, są: Liza Minnelli, Joel Grey, Marisa Berenson, Elisabeth Neumann-Viertel i Michael York. Musical zdobył aż 8 Oscarów!

„Hair”

Musicale rockowe zasługują na więcej niż jednego przedstawiciela w naszym zestawieniu. Tutaj mamy historię hipisów, rewolucji obyczajowej lat 60. XX w. oraz społecznego sprzeciwu wobec wojny w Wietnamie. Pierwotnie „Hair: The American Tribal Love-Rock Musical”, autorstwa Galta MacDermota, Jamesa Rado i Gerome’a Ragniego, miał swoją premierę na deskach nowojorskiego Public Theater w 1967 roku. Adaptacja filmowa pojawiła się 12 lat później, budząc równie wielkie kontrowersje i oburzenie części widzów. Musical „Hair” w reżyserii Miloša Formana zasłynął z oryginalnego spojrzenia na podziały w społeczeństwie, problemy młodych ludzi oraz z finałowej piosenki „Let the Sunshine In”.

„Chicago”

Adaptacja sztuki z lat 20. najpierw trafiła na Broadway, a w 2003 roku na ekrany kin całego świata. Musical opowiada o losach Roxie Hart (Renée Zellweger) i Velmy Kelly (Catherine Zeta-Jones) – artystek wodewilowych, które swoją sławę zawdzięczają w równym stopniu umiejętnościom, co popełnionym zbrodniom. Dużą rolę w intrydze odgrywa także zdolny, świetnie manipulujący mediami (i sędziami) prawnik Billy Flynn (Richard Gere). „Chicago” w reżyserii Roba Marshalla zdobyło aż 6 Oscarów! Gwiazdorska obsada, wpadająca w ucho muzyka, efektowne zdjęcia i jeszcze piękniejsze kostiumy – czego chcieć więcej od musicalu?

Musicale nie kończą się na „West Side Story”, „Chicago” czy „Notre-Dame de Paris”

Co sądzisz o naszym zestawieniu? Powyższy ranking to zbiór filmów muzycznych, które budzą uzasadnione uznanie. Liczba musicali godnych wzmianki jest jednak znacznie większa. Pozostałe musicale, które warto obejrzeć w wolnej chwili, to niewątpliwie:

  • „Blues Brothers” (seria);
  • „Burleska”;
  • „Carmen”;
  • „Dźwięki muzyki”;
  • „Gorączka sobotniej nocy”;
  • „Grease”;
  • „Hamilton”;
  • „Król rozrywki”;
  • „La La Land”;
  • „Mamma Mia!” (seria);
  • „Moulin Rouge!”;
  • „My Fair Lady”;
  • „New York, New York”;
  • „Once”;
  • „Piękna i Bestia”;
  • „Rent”;
  • „Rocky Horror Picture Show”;
  • „Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street”;
  • „Tenacious D: kostka przeznaczenia”;
  • „Zabawna buzia”.

Egzotyczne musicale, czyli Bollywood z przyległościami

Gatunek filmów muzycznych jest niezwykle szeroki. Problem w tym, że produkcje z wielu krajów są trudno osiągalne, a przez to mocno niszowe. Modelowym przykładem są tutaj praktycznie wszystkie filmy bollywoodzkie – przepełnione scenami tańca i piosenkami w zasadzie niezależnie od tego, czy historia przedstawia romans, czy może sensacyjną intrygę.

Wydaje się, iż cały gatunek ma zapewnioną obecność w mainstreamie jeszcze przez wiele lat. Musicale generują wystarczająco wysokie przychody i oglądalność, by producentom i wytwórniom opłacało się tworzyć kolejne produkcje. Spektakularna klapa „Kotów” z 2019 roku raczej tego zmieni. Najlepszy dowód – entuzjastyczne przyjęcie „Hamiltona” o jednym z ojców-założycieli Stanów Zjednoczonych. Czekamy na kolejne musicale, które zachwycą świat. A może znasz więcej dobrych musicali, rodzimych i zagranicznych? Napisz w komentarzu!

Archiwum: styczeń 2024